Witam
Kilka dni temu kupiłem TS-419P. Wsadziłem narazie do niego 2 dyski seagate 1,5TB zainstalowałem ext4 na RAID1.
Następnie wydzieliłem sobie z utworzonego dysku połowe na dysk wirtualny, utworzylem obiekt iSCSI, i podłączyłem sie do niego z win xp
W menedzerze urzadzen w xp zainstalował sie ten dysk jako dynamiczny, sformatowałem go na NTFS. w iSCSI w xp ustawiłem aby łączył sie automatycznie z nim przy kazdym starcie. Wszystko pięknie działało przez 2 dni, jak restartowałem xp to uruchomieniu systemu dysk sie podłączał, cud miód. Wrzuciłem tam przez te 2 dni dość dużo danych (około 100GB).
Dzisiaj musialem zmienic fizycznie miejsce QNAPa, a wiec musiałem go wyłączyć i ponownie właczyć. Zanim wyłączyłem nic na połaczeniu iSCSI sie nie działo, tzn nic nie zapisywałem. Po uruchomieniu ponownie, co mnie zaskoczylo dysk S (literka przypisana do dysku wirtualnego iSCSI) zniknęła, a wiec wykonałem cała procedure uruchomienia iSCSI ponownie, dalej w menedzerze zarzadzania dyskami xp dysk ten oznaczony był jako nieaktyny i chory - uaktywniłem go polecenim - pokazał sie jako zdrowy - literka dysku S pojawiła sie ponownie. Ale.... no własnie stało sie coś strasznego, otóz dane miałem w folderach (około 30 folderów) - teraz udaje mi sie wejść wyłącznie w 4 foldery i odczytac dane, gdy próbuje wejsc w pozostałe foldery dostaje komunikat "plik lub katalog jest uszkodzony i nieczytelny" i oczywiscie wyglada jakbym dane stracił. Podobnie jest podczas próby odstania sie tam z poziomu qnapa. i k...a paradoksem jest to ze kupilem to gówno zeby zabezpieczyc sie przed ewentualna utrata danych (po to zreszta uzyłem raid 1- czyli mirroringu). We własciwościach dysku jest napisane że dysk ten ma wolną przestrzen taka jak cała ilosc - te 100GB - a wiec gdzies te dane na dysku są - tylko czy da sie je odzyskac - czy nie są uszkodzone
prosze o pomoc
jarek
Kilka dni temu kupiłem TS-419P. Wsadziłem narazie do niego 2 dyski seagate 1,5TB zainstalowałem ext4 na RAID1.
Następnie wydzieliłem sobie z utworzonego dysku połowe na dysk wirtualny, utworzylem obiekt iSCSI, i podłączyłem sie do niego z win xp
W menedzerze urzadzen w xp zainstalował sie ten dysk jako dynamiczny, sformatowałem go na NTFS. w iSCSI w xp ustawiłem aby łączył sie automatycznie z nim przy kazdym starcie. Wszystko pięknie działało przez 2 dni, jak restartowałem xp to uruchomieniu systemu dysk sie podłączał, cud miód. Wrzuciłem tam przez te 2 dni dość dużo danych (około 100GB).
Dzisiaj musialem zmienic fizycznie miejsce QNAPa, a wiec musiałem go wyłączyć i ponownie właczyć. Zanim wyłączyłem nic na połaczeniu iSCSI sie nie działo, tzn nic nie zapisywałem. Po uruchomieniu ponownie, co mnie zaskoczylo dysk S (literka przypisana do dysku wirtualnego iSCSI) zniknęła, a wiec wykonałem cała procedure uruchomienia iSCSI ponownie, dalej w menedzerze zarzadzania dyskami xp dysk ten oznaczony był jako nieaktyny i chory - uaktywniłem go polecenim - pokazał sie jako zdrowy - literka dysku S pojawiła sie ponownie. Ale.... no własnie stało sie coś strasznego, otóz dane miałem w folderach (około 30 folderów) - teraz udaje mi sie wejść wyłącznie w 4 foldery i odczytac dane, gdy próbuje wejsc w pozostałe foldery dostaje komunikat "plik lub katalog jest uszkodzony i nieczytelny" i oczywiscie wyglada jakbym dane stracił. Podobnie jest podczas próby odstania sie tam z poziomu qnapa. i k...a paradoksem jest to ze kupilem to gówno zeby zabezpieczyc sie przed ewentualna utrata danych (po to zreszta uzyłem raid 1- czyli mirroringu). We własciwościach dysku jest napisane że dysk ten ma wolną przestrzen taka jak cała ilosc - te 100GB - a wiec gdzies te dane na dysku są - tylko czy da sie je odzyskac - czy nie są uszkodzone
prosze o pomoc
jarek