Pomoc Płynna praca w Windows 10 na VirtualStation

tuxior

Nowy użytkownik
Noobie
20 Lipiec 2015
7
0
1
Wersja oprogramowania Firmware: 4.3.2.0017
Model serwera: QNAP TS-251 8GB RAM
Wersja VirtualStation: 3.0.1730

Witajcie,
Chciałbym się poradzić w kwestii pracy na Windows 10 w wirtualnej maszynie Virtual Station. Otóż Przydzieliłem 3GB RAM, procek 2 rdzenie i chodzi
ten windows tak tragicznie, że nie wiem czy się do czegoś to nadaje. Mam porównanie, bo na co dzień pracuję z virtualkami na Hyper-v gdzie dla Windowsa
również przydzielone są takie same parametry i to działa jak komputer, płynnie i szybko.

Logując się przez zdalny pulpit do windowsa na Virtual Station, samo logowanie trwa 1 minutę, otwarcie okna mój komputer 15 sekund, otwarcie Firefoxa minutę, a zamknięcie 12 sekund i tak dalej.
Czy to tak tragicznie działa u wszystkich, czy może ja coś źle zrobiłem?

Zasoby są na poziomie: Procesor 55% wykorzystania, RAM 39% wykorzystania.
 
A jakie masz zasoby dla HyperV przypisane ?
Porównujesz Celerona do Xeona znając życie.

Hyper-v stoi na Xeon i 20GB RAM ale pracuje tam 5 v-maszyn serwerowych udostępniających różne usługi zasobożerne i każda działa poprawnie i szybko. A tutaj jedna jest tylko, Windows prawie czysty i muli że strach cokolwiek odpalić. Stąd moje pytanie, bo cały czas mam nadzieję, że coś źle mam skonfigurowane, gdyż takie działanie systemu gościa to jest raczej jedno wielkie nieporozumienie.
Odpalenie tego na SSD nie wchodzi w rachubę bo rozsądne cenowo kończą się na 256GB, RAID 0 może i by był dobry, ale wtedy znika cała funkcjonalność NAS-a typu bezpieczeństwo przechowywanych danych itp.
 
A jakie masz zasoby dla HyperV przypisane ?
Porównujesz Celerona do Xeona znając życie.

Hyper-v stoi na Xeon i 20GB RAM ale pracuje tam 5 v-maszyn serwerowych udostępniających różne usługi zasobożerne i każda działa poprawnie i szybko. A tutaj jedna jest tylko, Windows prawie czysty i muli że strach cokolwiek odpalić. Stąd moje pytanie, bo cały czas mam nadzieję, że coś źle mam skonfigurowane, gdyż takie działanie systemu gościa to jest raczej jedno wielkie nieporozumienie.
Odpalenie tego na SSD nie wchodzi w rachubę bo rozsądne cenowo kończą się na 256GB, RAID 0 może i by był dobry, ale wtedy znika cała funkcjonalność NAS-a typu bezpieczeństwo przechowywanych danych itp.
Więc czego oczekujesz od takiego sprzętu? Chcesz wirtualizację, to minimum I5. Spójrz na parametry swojego procesora w NAS: Intel® Celeron® Processor J1800 (1M Cache, up to 2.58 GHz) Specyfikacje
Ciesz się że w ogóle cokolwiek działa. Na tym możesz postawić wirtualną maszynę jakiegoś prostego serwera, może ftp, telnet. Niczego poważniejszego na tym nie zrobisz.
Sam bawię się w wirtualizację na qnap, ale mam I7 4790S 3,2GHz Intel® Core™ i7-4790S Processor (8M Cache, up to 4.00 GHz) Specyfikacje i na tym chodzi dobrze.
A jakie masz zasoby dla HyperV przypisane ?
Porównujesz Celerona do Xeona znając życie.
Trafiony zatopiony :>
 
Więc czego oczekujesz od takiego sprzętu? Chcesz wirtualizację, to minimum I5. Spójrz na parametry swojego procesora w NAS: Intel® Celeron® Processor J1800 (1M Cache, up to 2.58 GHz) Specyfikacje
Ciesz się że w ogóle cokolwiek działa. Na tym możesz postawić wirtualną maszynę jakiegoś prostego serwera, może ftp, telnet. Niczego poważniejszego na tym nie zrobisz.
Sam bawię się w wirtualizację na qnap, ale mam I7 4790S 3,2GHz Intel® Core™ i7-4790S Processor (8M Cache, up to 4.00 GHz) Specyfikacje i na tym chodzi dobrze.

OK, wszytko jasne. Szkoda czasu na virtualizowanie w QNAP jeśli się nie ma maszyny za *dzieścia tysięcy. FTP to Qnap ma w standardzie. Do serwerowych rozwiązań mam serwery, zaś Windows na maszynie domowej która chodzi non stop byłby świetnym rozwiązaniem, ale niestety nie w obecnej opcji. Dzięki za pomoc.
 
(...)FTP to Qnap ma w standardzie(...)
Jeśli jesteś wyczylony na punkcie bezpieczeństwa, to można potraktować sprawę w ten sposób, że przekierowujesz port 21 na wirtualną maszynę. Na niej jest serwer ftp, który ma prawa do określonego udziału sieciowego. Nawet jeśli wykorzystają jakieś luki i będą w stanie włamać się do systemu, to już nie QTSa, tylko wirtualki. Może to jest jakieś skrzywienie, ale jeśli masz na qnap ważne dane biznesowe, to może być uzasadnione.
 
Trzeba mieć stwierdzoną schizofrenię paranoidalną żeby tak to konfigurować...
Może, ale ja przesiąkłem wieloletnim towarzystwem naszego dawnego biurowego informatyka, który teraz jest szefem działu bezpieczeństwa IT w jednym z większych banków. Naprawdę baaardzo łebski koleś.
 
szefem działu bezpieczeństwa IT
Czyli nie jest normalny :) Nikt pracujący w takim dziale nie jest do końca normalny.
Hehe może i tak, ale:
- Wiedzę ma naprawdę imponującą. BTW: Podczas rozmowy kwalifikacyjnej przez dwie godziny go maglowali, oczywiście z pozytywnym skutkiem.
- Dał nowe życie naszej infrastrukturze biurowej. Wymienił stare serwery sprzętowe na wirtualizację, dokonał migracji z sieci novell na microsoft dosłownie bez bólu. Trza było tylko wpisać nowe hasło.
- Rozwiązał problem spamu na służbowych skrzynkach. Z tego co mgliście pamiętam, to serwery spamowe otrzymywały informację, że nasz serwer w tej chwili jest zajęty i ma spróbować za jakiś czas. Rozwiązało to problem definitywnie.
- Praktycznie nie było dla niego sprawy nie do rozwiązania.
 
Z tego co zauważyłem, to są potrzebne jeśli używasz kontrolera dysku typu virtual disk controller lub karty sieciowej virtual gigabit ethernet. W pozostałych przypadkach nie widzę takiej potrzeby.

tzn to zalecane oczywiście jak i urządzenia virtio