Serwer NAS to coś więcej, niż magazyn danych. To także domowe centrum rozrywki i multimediów
JAKUB KAŹMIERCZYK
JAKUB KAŹMIERCZYK
Serwery NAS to nie tylko urządzenia do magazynowania dużej ilości danych. Dzisiejsze, nowoczesne rozwiązania oferują jednak znacznie więcej. Mogą zamienić się np. w domowe centrum rozrywki. Sprawdziłem, jak wygląda to w praktyce.
NAS jako prywatna chmura
Jeszcze do niedawna większość użytkowników trzymała swoje dane na zewnętrznych dyskach podłączanych przez USB. Dziś coraz większą popularnością cieszą się serwery NAS, które prócz podstawowej funkcji magazynowania danych mogą oferować znacznie więcej. W mojej pracy NAS pracuje głównie jako urządzenie, na którym trzymam zdjęcia, do których chcę mieć dostęp niezależnie od miejsca, w którym jestem. Bardzo dużo wyjeżdżam służbowo i podróżuję, a na 128-gigabajtowym dysku mojego komputera trzymam jedynie aplikacje i niewielką część zdjęć, których potrzebuję do prowadzenia warsztatów. Reszta materiałów zawsze ląduje na NAS-ie, żeby w każdym momencie móc wysłać je klientowi czy użyć do przygotowania artykułów na wyjeździe. Tu mam dobry przykład z ostatniego tygodnia. Podczas realizacji zlecenia dla dużej sieci lodziarni zostałem poproszony o wysłanie zdjęć z poprzedniej sesji. Wyciągnąłem smartfon, włączyłem dedykowaną aplikację i już po kilku chwilach gotowy link wylądował na mailu proszącej o zdjęcia osoby.
Tak, jak wspominałem już niejednokrotnie, NAS-y to również bardzo dobre rozwiązanie do wysyłania dużych plików. Wetransfer obsługuje 2GB, a inne chmury w darmowej wersji rzadko oferują więcej. Moje ostatnie zlecenie ważyło ponad 6GB, a jedyne co musiałem zrobić, to przerzucić plik na NAS i udostępnić do niego link. Jedynym ograniczeniem jest pojemność dysków zainstalowanych w urządzeniu, a także szybkość naszego łącza internetowego. Aby pliki były sprawnie wysyłane, musimy zadbać o odpowiednią prędkość uploadu.
W ostatnim artykule pokazałem także, w jaki sposób możemy zarządzać udziałami i użytkownikami tak, aby każdy z domowników miał dostęp do odpowiednich materiałów. Jeśli chcemy mieć dostęp do faktur na serwerze, ale nie chcemy pochwalić się żonie, ile zarabiamy, nie ma z tym problemu — wystarczy zablokować dostęp do działu dokumenty. Tu rozwiązań może być naprawdę dużo, ale mądrze zarządzając użytkownikami i udziałami, w bardzo prosty sposób, możemy zdecydować, kto do jakich materiałów ma dostęp bez obaw, że np. dziecko skasuje folder ze zdjęciami czy wspomniana żona przejrzy nasze dokumenty.
Z poziomu panelu sterowania systemu QTS bez problemu ustawimy możliwość dostępu do poszczególnych udziałów.
W dobie coraz większych plików, a jednocześnie mniejszych, choć znacznie szybszych dysków SSD, serwer NAS znajduje coraz więcej zastosowań. Nie można zapominać również o bezpieczeństwie danych. Prócz tego, że na serwerze możemy robić kopie zapasowe wszystkich komputerów w sieci poprzez Time Machine (OSX) oraz NetBak Replicator (Windows), serwery dwu- i więcej dyskowe oferują systemy RAID, które zabezpieczają dane przed awarią dysków. W najpopularniejszych rozwiązaniach dwudyskowych, jak np. QNAP TS-251A, warto ustawić RAID1, który powoduje, że te same dane trafiają na dwa dyski i w razie awarii jednego z nich, nie tracimy danych. Oczywiście najlepszy RAID nie uchroni nas przed kradzieżą czy pożarem, ale tym aspektom przyglądałem się w poprzednich artykułach tej serii.
Przez jakiś czas QNAP TS-251A pracował w sypialni podłączony do projektora Full HD Epson i soundbara Bose Solo 5.
NAS jako centrum rozrywki?
Tak, jak wspomniałem na początku artykułu, serwery NAS to już nie tylko obudowy z prostym systemem operacyjnym, a pełnoprawne komputery oparte o system Linux z naprawdę przyzwoitymi parametrami. QNAP TS-251A, z którego korzystałem, wyposażony jest w dwurdzeniowy procesor Intel Celeron o taktowaniu 1,6 GHz (boost do 2,48 GHz), 4GB pamięci RAM (z możliwością rozszerzenia do 8GB), ale także 3 złącza USB 3.0 i HDMI obsługujące sygnał 4K (30 Hz). Całością zarządza system QTS 4.2.2, którego zaraz zastąpi nowy — 4.3. Nie można pominąć faktu, że do dyspozycji użytkowników jest ponad 200 aplikacji, które pozwolą realizować cały zestaw dodatkowych zadań – NAS może być serwerem multimediów, rejestratorem nagrań z monitoringu, serwerem WWW czy pocztowym.
Podłączając NAS do telewizora czy projektora, zyskujemy naprawdę duże możliwości w kwestii rozrywki. Aby móc wykorzystać pełny potencjał, należy z poziomu komputera uruchomić system HD Station, który zamieni serwer w coś na kształt zaawansowanego Smart TV z wieloma aplikacjami do zainstalowania oraz pełnym dostępem do magazynowanych danych. Do tego wszystkiego potrzebujemy jedynie zewnętrznej myszki i klawiatury. Dodatkowo, przydatny będzie dołączony do zestawu pilot.
Wśród aplikacji znajdziemy m.in Spotify, z którego korzystałem najczęściej, Facebook, Chrome czy Youtube. Oczywiście aplikacji jest znacznie więcej, w tym Libre Office czy Skype. Przez pewien czas QNAP stał pod telewizorem, ale zabrałem go również do sypialni, gdzie podłączyłem go do projektora stojącego nad łóżkiem i systemu audio Bose Solo 5.
Podczas testów najczęściej korzystałem ze Spotify.
Interfejs HD Station przypomina tablet z Androidem, więc jego obsługa jest naprawdę banalnie prosta. Wystarczy wybrać i włączyć aplikację. Co ważne, cały system działa zdecydowanie szybciej niż w Smart TV w większości telewizorów, z którymi miałem do czynienia. Często, w ciągu dnia, włączałem Spotify na telewizorze, który podłączony jest do systemu nagłośnienia Bose Acoustimass 6, z którego dźwięk bez problemu jest słyszalny w całym mieszkaniu. Zdarzało mi się również włączać nowe teledyski na dużym ekranie telewizora i projektorze, co było wygodniejsze od każdorazowego podłączania laptopa. Docelowo, kabel HDMI schowałem w ścianie, więc serwer bez problemu mógłbym schować w szafce pod telewizorem. To również dobre rozwiązanie dla dziecka. Ograniczona liczba aplikacji i dostępu do plików, a także niezwykle prosta obsługa powodują, że nawet małe dziecko może włączać bajki i inne treści magazynowane na NAS-ie.
Do odtwarzania filmów może posłużyć prosta aplikacja Video Station. W niej możemy również posegregować filmu względem kategorii.
Do odtwarzania filmów na ekranie telewizora czy projektorze możemy skorzystać z aplikacji Video Station, która sama wyszuka pliki filmowe na serwerze i ułoży je w formie kafelków. Aplikacja jest bardzo przejrzysta — zarówno na ekranie telewizora, jak również w systemie QTS, logując się do serwera z poziomu komputera. Dodatkowo oferuje możliwość pobierania napisów. Wystarczy, że pobraliśmy film na nasz serwer, a już po chwili możemy odtwarzać go na ekranie telewizora dzięki HD Station z poziomu aplikacji Video Station czy HD Player. Co ciekawe, HD Player odtwarza również muzykę, a także bez problemu radzi sobie z odczytaniem plików RAW podczas oglądania zdjęć.
Aplikacja HD Player jest bardzo prosta i intuicyjna, a co ważne — bez problemu radzi sobie z plikami RAW!
QNAP TS-251A pełni również rolę serwera DLNA, więc jeśli nasz telewizor jest podłączony do sieci, bezpośrednio z jego ustawień możemy odtwarzać materiały, które zapisane są na dyskach. Nie zabrakło także serwera Plex, więc przeglądanie multimediów możemy robić na bardzo wiele różnych sposobów. Mnie najbardziej przypadła do gustu aplikacja HD Player, która jest bardzo prosta, ale zarazem przejrzysta. Poza tym przy jej użyciu obejrzymy zarówno filmy, zdjęcia, jak również posłuchamy muzyki.
QNAP TS-251A — mózg naszego domu
Po raz kolejny wspomnę, że odkąd zacząłem korzystać z rozwiązań prywatnej chmury opartej o serwer NAS, nie wyobrażam sobie powrotu do korzystania jedynie z klasycznych dysków podłączanych przez USB. Oczywiście, te są niezastąpione podczas wyjazdów, aby zgrywać na nie bieżący materiał, ale większość mojej codziennej pracy oparta jest o serwer NAS. Doceniam to przede wszystkim w mojej pracy zawodowej — przechowywanie dużej ilości danych, odporność na awarię dysku (RAID1), bezproblemowe udostępnianie dużych plików, a także dostęp do nich z całego świata, to podstawowe zalety. Kiedy serwery QNAP po raz kolejny trafiły na mój warsztat, musiałem nauczyć się korzystać z nich na nowo. Okazało się, że prócz wcześniej wspomnianych funkcji wykorzystywanych zawodowo, oferują multum funkcji multimedialnych i nie należy na nie patrzeć jak na magazyny danych, a pełnoprawne komputery, które przydadzą się również w codziennym życiu. Często zdarzało mi się korzystać ze Spotify, przeglądać filmy na Youtube czy obejrzeć film przed snem, a to wszystko bez konieczności użycia klasycznego komputera. Co prawda w mojej pracy QNAP nie zastąpi mi stacjonarnego iMaka, ale jako całość jest świetnym uzupełnieniem całego systemu pracy. Posiadając rodzinę, może być bardzo dobrym rozwiązaniem do zintegrowania wielu komputerów, wykonywania kopii zapasowych, ale także domowym centrum rozrywki, które niezauważone pracuje w szafce pod telewizorem. Serwery NAS, według mnie, to przyszłość efektywnej pracy, jak również dobre rozwiązanie do zarządzania multimediami, a to wszystko w małej, niepozornej obudowie.
Dołączając do serwera klawiaturę i myszkę, bez problemu możemy obsługiwać aplikacje systemu HD Station. Ja korzystałem z tego zarówno w sypialni, jak i w salonie.
W cyfrowym świecie lawinowo przybywa zdjęć i filmów, także tych w 4K, które w oka mgnieniu zapełniają dyski naszych komputerów czy zewnętrzne nośniki. Nie sposób zatem stanąć w miejscu i nie iść z duchem czasu, także w kwestii przechowywania naszego dorobku. W moich poradnikach związanych z bezpiecznym gromadzeniem danych pokazałem Wam możliwości sieciowych pamięci masowych. Są one dopasowane do współczesnego stylu życia, a inteligentne, wydajne i nowoczesne rozwiązania do przechowywania i bezpiecznego udostępniania plików oraz kopii zapasowych, ułatwiają naszą pracę, a w wolnej chwili pozwalają na korzystanie z funkcji rozrywkowych. Doceniam przede wszystkim możliwość gromadzenia dużej ilości danych w jednej, bezpiecznej przestrzeni, do której mam dostęp z każdego miejsca na świecie. Mam pewność, że urządzenie zaprojektowane jest z myślą o ciągłej pracy, a zdjęcia i filmy trzymane na dyskach dedykowanych do pracy w NAS-ie są bezpieczne i tylko ja, bądź uprawniony użytkownik, ma do nich dostęp. Z dysku sieciowego korzystam już od dłuższego czasu i z własnego doświadczenia wiem, że doskonały aparat, kilka obiektywów i statyw, to dziś tylko jedna strona medalu – drugą jest dbałość o efekty naszej pracy. Aktualnie nie wyobrażam sobie pracy bez NAS-a – szybkość, wygoda i mobilność to argumenty, które przekonały mnie do uzupełnienia systemu pracy o sieciową pamięć masową. Mam nadzieję, że moje rady i pokazane możliwości spowodują, że przed zakupem kolejnego dysku zewnętrznego zastanowicie się czy to już nie czas na bardziej kompleksowe rozwiązanie.
(Źródło)