Zaczniemy od kilku screenów, o których za chwile zapomnimy ...
Dobra więc o tu właściwie chodzi? Nie używałem jeszcze NAT'a w serwerach QNAP, ale przypuszczam, że idea jest dokładnie taka sama jak w datacenter, VMware i Citrixie.
Co to oznacza? I o czym trzeba pamiętać?
- NAT'a nie podłączamy pod fizyczny interfejs na WAN'ie. W przypadku wirtualek NAT'a zawsze w LAN
- Potrzebne nam minimum dwa interfejsy
- Potrzebny nam router
- czyli Mikrotik x86 na VM'ce, któremu damy dwie karty sieciowe.
- Interfejsy:
- Jedną sieciówke zepniemy z naszym fizycznym interfejsem, z którego mamy wyjście na świat - może to być LAN, ale w tej konfiguracji lepiej mieć dedykowany adres IP na WAN'ie
- Sieciówke nr. dwa zapinamy z interfejsem virtualnym, który jest wynatowny.
- Tworzymy tyle usług na kontenerach, czy wirtualkach, serwer ftp, ntp, dupesroły i za pomocą reguł w Mikrotiku przekierowujemy porty.
Co to nam daje w praktyce?
A to, że kontrolujemy cały ruch dokładnie tak jak potrzebujemy Mikrotikiem, który może tu pełnić funkcje routera i firewall'a.
I teraz czy to oznacza, że wszystkie usługi z maszyn wirtualnych musimy pchać na osobnych portach do każdej z nich osobna?
- Nie

... o ile mamy od operatora kilka adresów IP.
Mikrotik po za przekierowaniem portów i ich filtrowaniem, potrafi też przypisać kilka adresów IP na interfejs eth i przerzucić je na dedykowane maszyny i pchnąć na nie cały ruch.
- ale teraz wyrzucamy z głowy te dwa hasła