Steve Ballmer był centralną postacią firmy Microsoft od ponad trzech dziesięcioleci. O zakończeniu kariery na stanowisku dyrektora generalnego poinformował w piątek 23 sierpnia. Tym samym dobiega końca 13-letni okres kontrowersyjnego panowania Steve'a Ballmera, podczas którego firma utraciła dominującą pozycję w informatyce. Niespodziewana wiadomość wywołała wzrost cen akcji Microsoftu o ponad 7%.
Skok cen akcji odzwierciedla powszechne przekonanie, że 57-letni Steve Ballmer nie jest postrzegany jako człowiek mogący odwrócić losy firmy, która choć ma się dobrze, to jednak nie odniosła sukcesu przechodząc do ery mobilnego
przetwarzania danych.
Obecnie nie ma oczywistych kandydatów na stanowisko prezesa Microsoftu. Rozważani są zarówno wewnętrzni, jak i zewnętrzni kandydaci. Steve Ballmer pozostanie na stanowisku do czasu aż nowy prezes zostanie wybrany, jednak jeszcze najwyżej rok. Sam Ballmer przyznał,że jego decyzja była nagła. -
Czas na tego typu przejścia nigdy nie jest idealny, ale teraz jest właściwy czas. To budzi we mnie emocje i jest dla mnie trudne do zrobienia. Czynię ten krok w najlepszym interesie firmy, którą kocham - napisał w notatce do pracowników.
Odchodzący na emeryturę Steve Ballmer jest jednym z największych akcjonariuszy Microsoftu - ma około 4% udziałów. Magazyn Forbes szacuje wartość jego majątku na 15 mld dolarów. Po piątkowym skoku cen akcji wartość udziałów obecnego prezesa wzrosła o prawie 1 mld.