Witam serdecznie,
Nie znalazłem nigdzie na forum podobnego przypadku, dlatego zaczynając ten wątek liczę na to iż mimo wszystko ktoś z Was spotkał się z podobną sytuacją i będzie w stanie mi cokolwiek podpowiedzieć.
Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza i fale upałów przeplatają się na przemian z silnymi burzami. Mój NAS nie należy do najmłodszych bo zakupiłem go w kutym 2011r lecz do tej pory służył mi niezawodnie a przechowuję na nim ważne dane firmowe, backupy komputerów i wystawiłem na zewnątrz prostą stronkę na Joomli. Mój problem zaczął się kilka tygodni temu gdy nad ranem przez moją okolicę przetaczała się potężna burza. Pomimo zabezpieczeń od strony sieci LAN jak również sieci elektrycznej postanowiłem na wszelki wypadek wyłączyć serwer. Wymusiłem zamknięcie systemu przyciskiem zasilania, odłączyłem karty sieciowe i zasilanie przed UPS'em. W ciągu tych kilku lat użytkowania NAS'a robiłem tak już kilka razy wcześniej i nigdy nie było żadnych problemów. System do tej pory uruchamiał się automatycznie po przywróceniu zasilania lecz nie tym razem.... Nie zapaliła się żadna dioda na panelu z przodu a z tyłu migały wyłącznie diody od kart sieciowych. Serwera nie dało się uruchomić również przyciskiem zasilania. Odłączyłem NAS'a od wszystkiego i zapomniałem o nim na kilka godzin. Po tym czasie włączyłem wtyczkę zasilacza i serwer ruszył..... Uruchomił się normalnie i nie dając żadnych oznak nieprawidłowości pracował przez kolejnych kilka tygodni aż do przedwczoraj. Robiłem w "między czasie" restart przez Qfindera i serwer podniósł się bez zająknięcia. Jak już wspomniałem wcześniej, przedwczoraj ponownie zaczęło się mocno błyskać więc ponownie odłączyłem moją sieć tyle że tym razem serwer już nie wstał... Nie mam pojęcia co się stało bo do żadnego przepięcia nie doszło, wszystkie inne komputery i pozostała elektronika znajdująca się pod siecią działają bez zarzutu. Nie chodzi wyłącznie Qnap.
Czy spotkaliście się z podobnym przypadkiem, bądź domyślacie się o co chodzi? Qnap na pewno nie dostał przepięcia ani od strony sieciowej ani elektrycznej. Diody na kartach sieciowych po podłączeniu nadal mrugają .
Zasilacz "na sucho" daje 12V lecz nie mam jak sprawdzić go pod obciążeniem i nie mam również jak w tej chwili sprawdzić NAS'a pod innym zasilaczem bo ten jest specyficzny i nigdzie w okolicy nikt nie potrafię podobnego znaleźć a nie chcę pruć wtyczek... Zamówiłem w ciemno nowy ale ten dopiero "idzie" i wcale nie musi przynieść rozwiązania problemu.
Qnapa starałem się regularnie odkurzać i raczej nie zdarzyło mi się aby krzyczał ze względu na temperaturę... Do logów niw dotrę bo nie zdążył mi ich zrzucić na podłączony dysk zewnętrzny.
Czy jesteście w stanie coś mi podpowiedzieć? Może spotkaliście się z podobnym przypadkiem?
Pozdrawiam.
Nie znalazłem nigdzie na forum podobnego przypadku, dlatego zaczynając ten wątek liczę na to iż mimo wszystko ktoś z Was spotkał się z podobną sytuacją i będzie w stanie mi cokolwiek podpowiedzieć.
Pogoda ostatnio nas nie rozpieszcza i fale upałów przeplatają się na przemian z silnymi burzami. Mój NAS nie należy do najmłodszych bo zakupiłem go w kutym 2011r lecz do tej pory służył mi niezawodnie a przechowuję na nim ważne dane firmowe, backupy komputerów i wystawiłem na zewnątrz prostą stronkę na Joomli. Mój problem zaczął się kilka tygodni temu gdy nad ranem przez moją okolicę przetaczała się potężna burza. Pomimo zabezpieczeń od strony sieci LAN jak również sieci elektrycznej postanowiłem na wszelki wypadek wyłączyć serwer. Wymusiłem zamknięcie systemu przyciskiem zasilania, odłączyłem karty sieciowe i zasilanie przed UPS'em. W ciągu tych kilku lat użytkowania NAS'a robiłem tak już kilka razy wcześniej i nigdy nie było żadnych problemów. System do tej pory uruchamiał się automatycznie po przywróceniu zasilania lecz nie tym razem.... Nie zapaliła się żadna dioda na panelu z przodu a z tyłu migały wyłącznie diody od kart sieciowych. Serwera nie dało się uruchomić również przyciskiem zasilania. Odłączyłem NAS'a od wszystkiego i zapomniałem o nim na kilka godzin. Po tym czasie włączyłem wtyczkę zasilacza i serwer ruszył..... Uruchomił się normalnie i nie dając żadnych oznak nieprawidłowości pracował przez kolejnych kilka tygodni aż do przedwczoraj. Robiłem w "między czasie" restart przez Qfindera i serwer podniósł się bez zająknięcia. Jak już wspomniałem wcześniej, przedwczoraj ponownie zaczęło się mocno błyskać więc ponownie odłączyłem moją sieć tyle że tym razem serwer już nie wstał... Nie mam pojęcia co się stało bo do żadnego przepięcia nie doszło, wszystkie inne komputery i pozostała elektronika znajdująca się pod siecią działają bez zarzutu. Nie chodzi wyłącznie Qnap.
Czy spotkaliście się z podobnym przypadkiem, bądź domyślacie się o co chodzi? Qnap na pewno nie dostał przepięcia ani od strony sieciowej ani elektrycznej. Diody na kartach sieciowych po podłączeniu nadal mrugają .
Zasilacz "na sucho" daje 12V lecz nie mam jak sprawdzić go pod obciążeniem i nie mam również jak w tej chwili sprawdzić NAS'a pod innym zasilaczem bo ten jest specyficzny i nigdzie w okolicy nikt nie potrafię podobnego znaleźć a nie chcę pruć wtyczek... Zamówiłem w ciemno nowy ale ten dopiero "idzie" i wcale nie musi przynieść rozwiązania problemu.
Qnapa starałem się regularnie odkurzać i raczej nie zdarzyło mi się aby krzyczał ze względu na temperaturę... Do logów niw dotrę bo nie zdążył mi ich zrzucić na podłączony dysk zewnętrzny.
Czy jesteście w stanie coś mi podpowiedzieć? Może spotkaliście się z podobnym przypadkiem?
Pozdrawiam.