Test serwera QNAP TS-251+ - Multimedialny NAS za rozsądną cenę

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_qnap_ts251plus_test_review_mini_1.jpg


Producenci serwerów NAS nie mają dziś łatwego życia. Rynek tego typu urządzeń nasycił się już na tyle mocno, że aby się wybić i skłonić klienta do zakupu konkretnego modelu firmy muszą zaoferować coś wyjątkowego. Wyjątkowego nie tylko pod względem funkcjonalności, o nie. Niemniej istotna jest przecież także cena. Mało kto kupuje jakikolwiek sprzęt nie zważając na to, ile on kosztuje i co potrafi. No i tu pojawia się pewien problem. Pół biedy, jeśli szukamy dla siebie wyspecjalizowanego serwera, który przykładowo będzie pełnił rolę typowego składowiska danych – tu raczej nie ma wątpliwości, co do oczekiwanych od niego możliwości. Gorzej, jeśli jednak chcemy, by był to serwer „do wszystkiego”, a więc oprócz przechowywania naszych domowych bądź firmowych zbiorów, obecne będą w nim takie funkcje, jak transkodowanie filmów, różnorodne usługi sieciowe, rozbudowany backup do chmury czy ogólnie – będzie pełnił on rolę multimedialnego centrum. Tego typu sprzęt posiada obecnie w ofercie kilku producentów, jednak do najbardziej znanych należą w zasadzie dwie: S i QNAP. Po niedawnym teście dwóch serwerów marki na „S” przyszła pora, by wreszcie zobaczyć, co potrafi kombajn od QNAPa. Do testów wybraliśmy dwudyskowy model TS-251+.
Autor: Kamil Śmieszek

NAS (Network Attached Storage) jest technologią umożliwiającą podłączenie zasobów pamięci dyskowych bezpośrednio do sieci komputerowej. Określeniem tym zaczęto nazywać również urządzenia, które pozwalają na stworzenie takiego sieciowego „nośnika danych”. Sprzęt ten to najczęściej minikomputer z własnym procesorem, pamięcią RAM i systemem operacyjnym. Za jego pośrednictwem możemy zarządzać danymi zgromadzonymi na podłączonych do serwera nośnikach, będącymi zwykle tradycyjnymi dyskami twardymi. Takie właśnie serwery od wielu lat wytwarza firma QNAP. Kolejny, równie popularny co S tajwański producent ma na swoim koncie kilka serii sieciowych centrów danych, przeznaczonych dla różnych odbiorców: domowych, małych firm oraz dużych przedsiębiorstw. Spośród nich wyróżnić możemy takie rodziny produktów, jak TS, TVS czy SS wraz z jednostkami rozszerzającymi do nich.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_qnap_ts251plus_test_review_3m.jpg


Testowany dziś model serwera NAS firmy QNAP to model o oznaczeniu TS-251+-2G, którego producent kieruje do użytkowników domowych i małych biur. Tyczy się to zresztą dużej części grupy TS, z nielicznymi wyjątkami (jak np. modele TS-ECx80U, których docelową grupą są przedsiębiorstwa). QNAP TS-251+-2G to NAS stanowiący konkurencję dla dwudyskowych serwerów S z serii DS7xx. Konkurencję dość znaczącą, gdyż przy teoretycznie identycznej funkcjonalności i zbliżonych wydajnościowo podzespołach jest wyraźnie tańszy od takiego DS715. Czy gdzieś tu tkwi haczyk? To zweryfikujemy w trakcie poddawania bohatera dzisiejszego testu różnym sprawdzianom, ale tak na pierwszy rzut oka, to w zasadzie ciężko go dostrzec. Serwerów firmy QNAP nie mieliśmy jeszcze okazji gościć w naszym laboratorium, więc tak naprawdę do końca nie wiemy, czego się po testowanym NASie spodziewać. Jeśli jednak zerkniemy na specyfikację techniczną TS-251+, to okaże się, że jest to naprawdę hojnie obdarowany funkcjami sieciowymi i multimedialnymi serwer plikowy.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plusa55c23312208a4c9ea638c8460a1f13c.png

Pod względem podzespołów, jak już wspomnieliśmy, sytuacja wygląda podobnie do tego, co oferuje testowany niedawno S DS716+ (link). Podobnie, jednak nie identycznie. QNAP TS-251+-2G wyposażony został w procesor Intel Celeron J1900. Jednostka jest przedstawicielem rodziny Bay Trail, wyprodukowana została w procesie technologicznym 22 nm, ma cztery rdzenie i zegar wynoszący 2 GHz (w trybie Turbo 2.42 GHz). To wartości większe niż w przypadku Celerona N3150 obecnego w DS716+, jednak to tak naprawdę nie ma znaczenia – model J1900 jest starszy i brakuje mu kilku „ficzerów” takich, jak np. wsparcie dla szyfrowania czy pamięci DDR3L-1600. Miejmy jednak na uwadze, że DS716+ to sprzęt droższy o 500 zł. Pamięci RAM jest jednak dokładnie tyle samo – 2 GB DDR3L (choć w serwerze S jest to DDR3L-1600, w TS-251+-2G DDR3L– 1333). Co więcej, producent oferuje także TSa w wersji z 8 GB pamięci RAM, za co oczywiście trzeba dodatkowo zapłacić 500 zł.

QNAP TS-251+ – Wygląd zewnętrzny
Bohater dzisiejszego testu przyjechał do nas zapakowany w bardzo skromne szaty – był to zwyczajny szary karton ze zdjęciem produktu i nielicznymi informacjami o nim samym. Wyposażenie już na szczęście tak ubogie nie jest. Jeśli chodzi o „standard”, to jest wszystko to, co potrzeba. Producent dołączył bowiem do serwera oczywiście zasilacz wraz z kablem zasilającym, śrubki montażowe do dysków twardych, a także pakiet broszurek informacyjnych, w tym instrukcję szybkiego startu. Dość nietypowym akcesorium jest z kolei pilot, za pomocą którego możliwe jest zdalne sterowanie serwerem, gdy ten pełni funkcję stacji multimedialnej podłączonej do telewizora. Pilot ten posiada łącznie 13 przycisków i pozwala na stosunkowo wygodną obsługę oprogramowania zainstalowanego na serwerze. Co zaś tyczy się samej ergonomii i jakości wykonania, to stoją one na dobrym poziomie. Przyciski mają dobrze wyczuwalny „klik, a całość wydaje się być dość solidna.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus5a83d0f376beb7249d9fe9983aa404bc.jpg


Specyfikacja techniczna QNAP TS-251+-2G:
  • Procesor: Intel Celeron J1900 (4 rdzenie, 2 GHz, Bay Trail 22 nm, TDP 10 W)
  • Pamięć RAM: 2 GB DDR3L-1333 (rozszerzalna do 8 GB)
  • Dyski twarde: możliwość instalacji 2x HDD SATA II/III 3.5 cala o pojemności łącznej 8 TB
  • Obsługa S.M.A.R.T. i automatycznej odbudowy uszkodzonej macierzy
  • Typy macierzy dyskowych: JBOD, RAID (0, 1), systemy plików: FAT32, NTFS, EXT3, EXT4, HFS+
  • Interfejsy sieciowe: 2x Gigabit LAN
  • Wejścia/wyjścia: 2x USB 2.0, 2x USB 3.0, 1x HDMI
  • Możliwości rozszerzenia: karta Wi-Fi, kamera
  • Dołączony pilot zdalnego sterowania
  • Kensington Lock
  • System QTS 4.2
  • Obsługiwane protokoły sieciowe: CIFS/SMB, AFP (v3.3), NFS(v3), FTP, FTPS, SFTP, TFTP, HTTP(S), Telnet, SSH, iSCSI, SNMP, SMTP, SMSC
  • Obsługa DLNA
  • Obsługa migawek iSCSI
  • Automatyczne sprawdzanie integralności danych
  • Opcje backupu danych: kopie wewnętrzne, kopie na zewnętrzny udział sieciowy CIFS, Rsync, RTRR, Apple Time Machine
  • Wymiary: 16.8 x 10.2 x 22.5 cm (wys. x szer. x gł.)
  • Waga: 1.28 kg
  • Gwarancja: 24 miesiące
Przyjrzyjmy się wreszcie samemu serwerowi. QNAP TS-251+-2G jest urządzeniem cechującym się standardowymi w segmencie dwudyskowych NASów gabarytami – nie jest on ani zbyt duży, ani jakoś szczególnie mały. Większą część obudowy wykonano z polakierowanego na czarny mat tworzywa sztucznego (lakier fortepianowy znalazł się jedynie na wąskim pasku frontu oraz góry serwera, co da się jeszcze zaakceptować). Należy tu zaznaczyć, że mimo obecności metalu jedynie w widocznym z tyłu szkielecie QNAPa, cała konstrukcja charakteryzuje się naprawdę wysoką sztywnością. Mało tego, plastik jest na tyle wysokiej jakości, że w pierwszym kontakcie można mieć wątpliwości, czy nie jest to jednak stal. Ostatecznie, w zasadzie nie ma się tu do czego przyczepić.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_qnap_ts251plus_test_review_1m.jpg

O estetyce ciężko jest jednak cokolwiek sensownego powiedzieć. TS-251+ prezentuje się po prostu zwyczajnie, jak na klasyczny serwer NAS przystało – żadnych wodotrysków tu nie znajdziemy. W przeciwieństwie do S DS216play nie jest to jednak niczym złym, gdy w parze z tradycyjnym wyglądem idzie wspomniana wysoka jakość wykonania. Jedyną „skazą” na tym obrazku są dwie naklejki na obudowie. Większa z nich informuje, jak dostać się do panelu administracyjnego serwera natomiast druga – o tym, co znajduje się w środku. Tą pierwszą da się na szczęście stosunkowo łatwo usunąć.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_qnap_ts251plus_test_review_4m.jpg



Główną część frontu obudowy zajmują kieszenie na dyski twarde. Nie posiadają one zabezpieczenia kluczykiem (jak np. w modelu TS-253 Pro), a jedynym zabezpieczeniem przed przypadkowym wysunięciem dysków są zatrzaski klamek obydwu kieszeni. Na przedniej ściance znalazł się ponadto jeden port USB 3.0, rząd diod sygnalizujących pracę serwera, odbiornik podczerwieni i dwa przyciski: zasilania oraz szybkiego kopiowania danych na macierz z podłączonego do USB nośnika. Zabrakło niestety czytnika kart pamięci.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_qnap_ts251plus_test_review_3m.jpg

Boki obudowy to nic ciekawego. Ot zwyczajne panele tworzywa sztucznego z kratkami wentylacyjnymi na jednym z nich.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_qnap_ts251plus_test_review_5m.jpg

Sporo się dzieje za to z tyłu – projektanci nie szczędzili bowiem interfejsów wejścia/wyjścia. Oprócz obecnych chyba w każdym serwerze NAS złączy zasilania i Kensington Lock umieszczono tu dwa porty USB 2.0, drugi port USB 3.0, dwa gigabitowe interfejsy sieciowe oraz złącze HDMI. Nie dziwi obecność wentylatora. Na tylnej ściance znajdziemy także dwie śrubki, po odkręceniu których otrzymamy dostęp do wnętrza serwera, np. w celu rozbudowy pamięci RAM.

QNAP TS-251+ - Oprogramowanie
Oprogramowanie współczesnych serwerów NAS, a dokładniej ich panele administracyjne, coraz częściej usilnie chcą naśladować działaniem i wyglądem środowiska graficzne desktopowych systemów operacyjnych. Prekursorem tego nurtu była firma S z systemem DSM, który pozwalał na bardzo łatwą i przystępną w obsłudze administrację serwerem. Zdziwilibyśmy się zatem bardzo mocno, gdyby coś podobnego nie zostało zastosowane w urządzeniach QNAPa. Oczywiście, producent na tym polu nie zawiódł i wraz ze swoim systemem QTS próbuje na swój sposób interpretować pojęcie intuicyjnego zarządzania NASem. Ale zaraz…czy na pewno „na swój”? Chyba nie do końca…

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus20413875a12f1a27f8f7ebed78ef53c6.png

Ale od początku. Graficy i specjaliści od UX QNAPa z pewnością przyłożyli się do interfejsu kreatora wstępnej konfiguracji serwera. Umożliwia on użytkownikowi dostosowanie tych najbardziej podstawowych opcji wymaganych do poprawnego funkcjonowania NASa.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plusf863eec9c35e262da71e29c9a41a5540.png

Ciekawym widokiem jest okno logowania do panelu administracyjnego. Domyślnie przedstawia ono paletę zdjęć wybranych z publicznie udostępnionych albumów aplikacji QNAP Photo Station, choć oczywiście można to zmienić i ustawić klasyczne okno logowania.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plusacbd8315d79fc8e8be4c577aee779450.png

Wygląd interfejsu graficznego systemu QTS, jak i rozmieszczenie poszczególnych jego elementów stanowi swoisty miks tego, co dobrze znamy z DSM oraz Asustorowego ADM. Nie, żeby to było coś złego, gdyż obydwa te systemy uchodzą na naprawdę przyjazne pod kątem obsługi dla administratorów. Można jednak było pokusić się o odrobinę oryginalności, tym bardziej, że niektóre rozwiązania zostały jakby dorobione „na siłę”. Pierwszą rzeczą, jaką widzimy po zalogowaniu jest, rzecz jasna, pulpit, a dokładniej mówiąc, trzy pulpity, na których to pojawić się mogą ikony skrótów dostępnych funkcji/aplikacji. Rozmieszczenie ikon skupione jest na środku ekranu, czego niestety zmienić się nie da – podobnie, jak w ADM. Możemy jednak zmieniać kolejność wyświetlania ikon, a także grupować je w coś na kształt folderów.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus37433dda801c1cb28d12ebcb5151dded.png

Nie obeszłoby się również bez przezroczystego paska zadań z „menu Start”, co przypomina nieco rozwiązanie znane z S. Na pasku tym, oprócz pól symbolizujących otwarte okna mieszczą się ikonki, po kliknięciu, na które otrzymamy listę powiadomień, widżet prezentujący statystyki pracy serwera czy pole wyszukiwania.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus12b2b4505eca4cfd1425e8ca6f6da491.png

Ten drugi jest o tyle ciekawy, że wcale nie musi być cały czas otwarty i zajmować kawałka pulpitu, byśmy mogli obserwować stan TSa. Poszczególne sekcje widżetu można „oderwać” i umieścić na pulpicie. Wszystko to wygląda dość estetycznie, a także zapewnia dobrą funkcjonalność.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plusa286a9f2491e6ebca3584bd058db5bc9.png

Cały czar pryska jednak po otworzeniu Panelu sterowania. Prezentuje się ono bardzo podobnie do okienka o tej samej nazwie, tyle, że występującego w systemie DSM. Ale nie tym współczesnym. Pod względem prezencji Panel systemu QTS przypomina ten obecny w starszych wersjach DSMa. No i…po prostu jest i działa. Nie znajdziemy tu żadnych wyszukanych pozycji, ot kolejne menu, w których ukryto mniej lub bardziej zaawansowane ustawienia systemu oraz samego urządzenia. Zastanawia nas nieco sens zdublowania pozycji menu dla danej głównej kategorii w górnej części ekranu – to jest bowiem ten wspomniany wcześniej, dodany „na siłę” element.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus14a2daf95526610fb41cda1d2b409a66.png

Dziwi też konwencja nazewnicza stosowana w aplikacjach QTSa, która jest w zasadzie identyczna z tą stosowaną przez S. Przykłady można mnożyć – Music Station, Photo Station, Video Station to tylko kilka z nich. Wszystkie aplikacje ze „Station” w nazwie robią dokładnie to, co sugeruje jej drugi człon. Tak więc File Station to prosty menedżer plików, trzy wspomniane wyżej służą do zarządzania biblioteką odpowiednio muzyki, zdjęć i filmów, Surveillance Station – kamerami i przechwytywaniem obrazu, a Download Station – pobieraniem plików. Hmm…

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus4a563713d56e2a2c9f310428d2d20fb1.png

Podobnie, jak reszta stawki, QNAP TS-251+ pozwala nam doinstalować do systemu QTS nowe aplikacje. Uczynić to możemy albo ręcznie z odpowiedniego pakietu, albo poprzez repozytorium App Center. Pod względem liczby oferowanych aplikacji QNAP jednak przewyższa zarówno S, jak i Asustora. Pod poszczególnymi kategoriami znajdują się apki, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie, jeśli mu tylko czegoś w podstawowej funkcjonalności QTS zabraknie. Dotyczy to także i deweloperów, gdyż domyślnie zainstalowany jest serwer WWW Apache oraz baza danych MySQL.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251pluse66eb6d5075661c84a6f4c4c12384519.png

QNAP TS-251+ oferuje ponadto dość spore możliwości w zakresie kopii zapasowych. Może on pełnić rolę serwera rsync, RTRR oraz Time Machine, a także serwera dla szybkich kopii z podłączonych do niego nośników USB. Nic nie stoi na przeszkodzie, by to QNAP był klientem i wykonywał backupy na innych serwerach za pośrednictwem dwóch pierwszych mechanizmów, do których dochodzą dodatkowo mechanizmy Snapshot Replica (całe woluminy lub LUNy) i S3. Chmura Amazona jest niestety jedyną wspieraną domyślnie tego typu usługą, ale w każdej chwili użytkownik może doinstalować sobie obsługę dodatkowych providerów pokroju Microsoft Azure Storage czy Google Cloud Storage.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus92ebf90e7554c7edfe83213915d7fd19.png

Poza tym, QNAP wspiera w zasadzie wszystko to, co inne podobne serwery S czy Asustora, a więc sieci VPN, protokoły RADIUS, NTP, LDAP, SNMP czy też dostęp przez SSH. Całość prezentuje się więc tak, jak na porządnego NASa przystało. Producent mógłby jednak poprawić nieco responsywność samego interfejsu graficznego, któremu czasem daleko do płynności oferowanej, np. przez S.

QNAP TS-251+ - Wirtualizacja
W broszurkach traktujących o wszelakich funkcjach serwerów NAS często ujrzeć można informację, że dany model wspiera wirtualizację. Co to w ogóle oznacza? Najczęściej chodzi po prostu o to, że serwer taki umożliwia podłączenie do hypervisora pokroju Vmware ESXi czy Microsoft Hyper-V swoich zasobów przez protokół iSCSI w celu przechowywania maszyn wirtualnych. Nie jest to zatem wirtualizacja w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Jedną z funkcji, która skrywa się pod tym pojęciem jest bowiem (w bardzo dużym uproszczeniu) możliwość uruchamiania maszyn wirtualnych, czemu najczęściej wspomniane NASy nie są w stanie podołać. Z zaciekawieniem podeszliśmy zatem do testów aplikacji Virtualization Station zainstalowanej na QNAPie TS-251+-2G, której właśnie głównym zadaniem jest hostowanie maszyn wirtualnych.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus7d66e974879d599514f375c5140d7831.png


Zanim przejdziemy do faktycznej oceny, jak na tym polu radzi sobie Virtualization Station zaglądnijmy pod maskę. Aplikacja Virtualization Station zbudowana została na podstawie otwartoźródłowego rozwiązania QEMU – hypervisora typu 2 (hosted), który emuluje działanie procesora w oparciu o tzw. translację binarną instrukcji (tłumaczenie jednego zestawu CPU na inny). Jest on w stanie wykorzystać możliwości technologii Intel VT-x, by zwiększyć wydajność obsługi wirtualnych maszyn, dlatego też Virtualization Station może być uruchamiana tylko na NASach z VT-x. QNAP TS-251+-2G z racji posiadania procesora intel Celeron J1900 rozszerzenia te oczywiście wspiera.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plusd0a1c1f09b8f3b75fb5e64d32cfde99f.png

Sama aplikacja uruchamiana jest jak każda inna w systemie QTS. Umożliwia ona w prosty sposób skonfigurowanie środowiska wirtualizacyjnego. Jej możliwości jednak nieco wykraczają poza proste tworzenie maszyn wirtualnych i uruchamianie ich.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus7cef1f5df1ee7e2ba57b9e3f7e718ff0.png

Pod tym względem w zasadzie w niczym nie odstaje od „tradycyjnych” desktopowych wirtualizatorów typu 2, jak VMware Workstation czy Oracle VirtualBox. QNAP aplikację tą wyposażył w dość bogate opcje konfiguracyjne związane z obsługą sieci, a konkretnie, z wirtualnymi switchami, które to mogą pracować w różnych trybach: sieć mostkowana, sieć izolowana i zewnętrzna. Oczywiście nie ma najmniejszego problemu z obsługą trunkingu (jak w przypadku naszej platformy testowej – 802.3ad).

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus8d9c0c7de31e8cddc7746ada64ae171b.png

Virtualization Station umożliwia ponadto tworzenie migawek maszyn wirtualnych. W razie jakichkolwiek błędów będziemy mogli zatem szybko przywrócić maszynę do stanu, w którym była ona sprawna, bez konieczności reinstalacji systemu operacyjnego czy popełniania żmudnych działań naprawczych. Nie ma też problemów z obsługą standardowych formatów pozwalających na import maszyn wirtualnych (.ova, .ovf, .vmx czy .qvm), choć eksport realizowany jest jedynie w .ovf i .qvm.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus69c04e39e919ae5b3911e8d7b67540fc.png

No dobrze, wszystko pięknie i ładnie, ale jak to wygląda i działa w praktyce? Otóż, jak się ostatecznie okazało, nieciekawie. Nie chodzi tu o sam interfejs obsługi maszyn wirtualnych, gdyż ten opiera się na HTML5 i pozwala na korzystanie ze zwirtualizowanego systemu operacyjnego w oknie przeglądarki internetowej. Chodzi tu o wydajność. Niestety, ale wymagane do działania Virtualization Station 2 GB to zdecydowanie za mało, by uruchomić pełnoprawny, współczesny system operacyjny z interfejsem graficznym i sprawnie na nim pracować. Całość, jeśli się da w ogóle zainstalować, działać będzie bardzo wolno. No i w końcu zbyt wiele maszyn jednocześnie uruchomić się nie da = tym bardziej, że aplikacja pozwoli na przydzielenie jednej maszynie jedynie 512 MB RAM. Do nieskomplikowanych zadań na jakiegoś serwerowego Linuksa czy Windowsa XP taka wartość może i wystarczy, jednak, jeśli myślimy o możliwości instalacji np. Windowsa 7, wyposażyć musimy się w wersję TSa z większą ilością pamięci operacyjnej.

QNAP TS-251+ - HD Station
Możliwości współczesnych serwerów NAS zdecydowanie wykraczają poza zwykłe przechowywanie plików i udostępnianie ich w sieci. Nie jest to zatem ich jedyna funkcja, ale za to podstawowa, która dała podwaliny nowym, znacznie bardziej rozbudowanym „ficzerom”. Serwer taki, jak testowany dziś QNAP TS-251+, a więc przeznaczony do zastosowań w domu lub małej firmie, jest najczęściej kupowany z zamysłem uczynienia z niego centrum sieci komputerowej – zarówno w kontekście biznesowych usług sieciowych, jak i multimediów. Zaciekawiło nas to drugie oblicze QNAPa, zatem postanowiliśmy sprawdzić dla Was działanie aplikacji HybridDesk Station (w skrócie HD Station), która w dużej mierze odpowiada za cały rozrywkowy potencjał serwera.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus3ae94cced5d7ce541f4858d288313b4e.png

Aby skorzystać z możliwości portalu QNAP HD Station konieczne jest podłączenie telewizora/monitora do wyjścia HDMI serwera. Dużym ułatwieniem, szczególnie na początku obcowania z nim, będzie podłączenie także myszki i klawiatury, co da nam pełną kontrolę nad zawartością ekranu (choć tracimy wtedy cenne porty USB – coś za coś). Sam portal bardzo przypomina panel administracyjny serwera dostępny przez WWW, choć całość dostosowana została pod kątem możliwie jak najbardziej intuicyjnej obsługi za pomocą dołączonego do TSa pilota.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plusbeb3f82e7ffadde986673fcb8f6e28cc.png

HD Station stanowi tak naprawdę bazę czy środowisko dla innych aplikacji, które możemy zainstalować z poziomu Panelu Sterowania interfejsu administracyjnego serwera. Aplikacji tych może nie ma zbyt wiele, ale jest sporo tych związanych z obsługą multimediów, jak PLEX, KODI czy Spotify. Mamy także dostęp do niektórych apek ze słowem „Station” w nazwie, prostych gierek. a także przeglądarki Google Chrome czy pakietu Libre Office. Niestety, do obsługi tych dwóch ostatnich, a także innych, które pozwalają na wprowadzanie tekstu przez użytkownika, wymagana jest podłączona do serwera klawiatura – klawiatury ekranowej portal HD Station nam nie oferuje co jest wielkim przeoczeniem. Trzeba zaznaczyć, że całość działa bardzo płynnie, a obsługa za pomocą pilota zdalnego sterowania jest dość przyjemna i intuicyjna. Pochwalić należy również sam pilot, do którego ciężko się w zasadzie przyczepić.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus054e77d4f91b356c8d22d4fb6d7b1b47.png

Jeśli do oglądania filmów zdecydujemy się wykorzystać aplikację KODI możemy być pewni, że poradzi ona sobie z większością formatów kompresji wideo. Jeśli chodzi o odtwarzanie tych materiałów to wypada ona nam polu nawet lepiej niż firmowy QNAP Video Station, której zdarza przycinać się podczas odtwarzania filmów 1080p. Mało tego – nawet materiały 4K odtwarzane są płynniej (choć oczywiście nadal nie będzie to poziom akceptowalny dla naszych oczu :)). A transkodowanie…teoretycznie działa, gdyż jakość spada do 1080p, jednak niestety nie idzie to w parze z płynnością filmu. Owszem, jest lepiej niż w przypadku normalnego 4K, jednak komfortowo transkodowanego w locie materiału filmowego z pewnością nie obejrzymy.

Metodyka testowa i opis platformy
Do tej pory nasze testy serwerów NAS były, choć całkowicie poprawne z punktu widzenia jakości generowanych wyników, dość żmudne i prymitywne. Testujący zmuszony był samodzielnie wykonywać wiele czynności na raz – inicjować kopiowanie danych, dokonywać pomiaru, obliczać wyniki końcowe. Doszliśmy zatem do wniosku, by większość, jeśli docelowo nie wszystkich, czynności zautomatyzować poprzez wykorzystanie stosownego wsparcia software’owego i dedykowanej platformy testowej. W rzeczywistości okazało się, że to nie będzie takie proste w stosunku do naszych pierwotnych założeń. Od oprogramowania testującego oczekiwaliśmy przede wszystkim możliwości automatyzacji testów, ale nie tylko tych przeprowadzanych wyłącznie z jednej maszyny klienckiej. Chcieliśmy, by aplikacja symulowała jednoczesne korzystanie z serwera NAS przez wielu użytkowników, co automatycznie przełoży się na zwiększenie obciążenia i lepsze zbadanie jego możliwości. Okazało się, że…takiej darmowej aplikacji po prostu nie ma. Zamiast zatem opróżniać konto bankowe naszej redakcji na zakup dedykowanego softu testującego postanowiliśmy stworzyć takowe sami.

Jako, że autor niniejszej publikacji posiada, oprócz pisania ciekawych recenzji sprzętu sieciowego (i nie tylko ;)), także umiejętności programistyczne, za jego sprawą powstała aplikacja, którą nazwaliśmy NAS Testing Kit. Aplikacja ta składa się z dwóch modułów: konfiguratora, w którym osoba testująca podaje adresy IP klientów oraz IP samego serwera NAS, inicjuje test, a także odczytuje wyniki oraz tzw. „executora”, będącego już właściwą aplikacją służącą do testowania NASa. Jeśli chodzi o kwestie programistyczne, aplikacja napisana została przy użyciu technologii JavaFX 8 (Java 8). Komunikacja między modułami oparta była na gniazdach sieciowych, zaś do testowania posłużyły nam biblioteka FTP z pakietu Apache Commons oraz standardowy mechanizm kopiowania plików języka Java (pakiet Java.NIO).

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2015_thecus_n4310_nas_testing_kit_application_screen.png


Sama aplikacja jednak nam nie wystarczy. O ile, jeśli chodziłoby o prostą automatyzację testu z pojedynczego klienta, od biedy moglibyśmy oprzeć się na naszej dotychczasowej platformie testowej składającej się ze zwykłego domowego peceta, to dla przypadku, gdy w grę wchodzi dość skomplikowana symulacja ruchu sieciowego już tak kolorowo nie jest. Najprostszym sposobem na symulację jednoczesnego intensywnego wykorzystywania zasobów serwera NAS jest rzecz jasna zaopatrzenie się w kilka pecetów. Nasza autorska aplikacja oczywiście spokojnie poradziłaby sobie z tak skonfigurowaną platformą sprzętową. Rozwiązanie to ma jednak pewien bardzo poważny minus – wysokie koszty wdrożenia, ilość pobieranej mocy, a także oczywiście ilość zajmowanego miejsca w biurze. Postanowiliśmy całość zatem rozwiązać inaczej, mianowicie złożyć jeden mocny komputer oraz pokusić się o instalację na nim 10 maszyn wirtualnych pracujących pod kontrolą systemu Microsoft Windows 7. I tak też uczyniliśmy instalując na sprzęcie o specyfikacji poniżej rozwiązanie wirtualizacyjne w postaci hypervisora Vmware ESXi 6.

Specyfikacja techniczna platformy testowej serwerów NAS:
  • Procesor: Intel Core i7-3960X EE 3.3 GHz
  • Chłodzenie: Thermalright SilverArrow
  • Pamięć RAM: 32 GB (2x Kingston HyperX Savage DDR3 2x8GB 2400 CL11)
  • Płyta główna: ASUS Rampage IV Formula
  • Karta graficzna: Gigabyte HD 6670 1GB DDR3
  • Dysk SSD: Intel DC S3500 480GB
  • Karta sieciowa: Intel Ethernet Server Adapter I350-T4V2
  • Zasilacz: Enermax NAXN 750W
  • Obudowa: SilentiumPC Aquarius M60W Pure Black
  • Dyski twarde do NAS: 4x WD Red WD20EFRX 2TB
  • Pendrive dla ESXi: SanDisk Cruzer Blade 16GB
  • Switch: TP-Link TL-SG3216
  • Hypervisor: VMware ESXi 6
  • Systemy klienckie: Microsoft Windows 7
Dodatkowo w skład naszej platformy testowej wszedł zarządzalny przełącznik TP-Link SG3216. Jak mogliście zauważyć, w specyfikacji widnieje karta sieciowa Intel I350-T4V2. Na rynku istnieje (i z pewnością będzie przybywać) wiele serwerów NAS posiadających więcej niż jedno gniazdo RJ-45 wspierając przy tym technologię agregacji połączenia sieciowego. I tą też możliwość postanowiliśmy wykorzystać, jeśli tylko testowany akurat serwer na nią pozwala. Na czterech portach przełącznika aktywowaliśmy protokół LACP, co pozwoliło na stworzenie jednego łącza o maksymalnej przepustowości 4 Gb/s. Oczywiście, takiej szybkości kopiowania danych nie jesteśmy w stanie uzyskać podczas pojedynczego transferu, ale w sytuacji, gdy wiele maszyn wirtualnych jednocześnie prowadzi wyczerpującą „rozmowę” z serwerem NAS zwiększenie dostępnego pasma zdecydowanie się przydaje i pozwala lepiej zweryfikować wydajność jego samego.

Jeśli chodzi o same testy, to do naszej standardowej procedury znanej z poprzednich testów serwerów NAS (teraz już zautomatyzowanej ;)) dochodzą sprawdziany obciążania serwera wieloma jednoczesnymi transferami pochodzącymi od dziesięciu różnych maszyn wirtualnych. W teście tym nie do końca chodzi o sam wynik, a więc ile megabajtów na sekundę jest w stanie przedrzeć się przez łącze. Bardziej interesuje nas, jak serwery radzą sobie z obsługą wielu klientów na raz, czy na przykład, z powodu przeciążenia podsystemu dyskowego serwera bądź też nadmiernego obciążenia procesora żądania klientów są odrzucane przez co automatycznie spada szybkość transferu. Testy wykonywaliśmy po skonfigurowaniu dysków twardych zainstalowanych w serwerze w trybie RAID 5 (dla NASów cztero- i więcej dyskowych) oraz RAID 1 dla NAS dwudyskowych. Taki, a nie inny wybór podyktowany został założeniem, że w przypadku serwerów plikowych najważniejsza jest kwestia przechowywanych na nim danych. Owszem, wydajność (a szczególnie zapis) może być w tym trybie nieco gorsza niż w innych wariantach macierzy dyskowych.

Testy: SMB i FTP - Pojedynczy klient
Rozpoczniemy od sprawdzenia wydajności testowanego serwera podczas wykonywania na nim operacji sekwencyjnego zapisu oraz odczytu danych. Test ten w zasadzie niczym nie różni się od tego, który wchodził w skład poprzedniej metodyki testowej, jednak oczywiście, ze względu na całkowicie inny mechanizm zapisu/odczytu będziemy mogli zaobserwować pewne różnice. Nie powinny być jednak one zbyt duże, a przez to wpływać na to, jakimi faktycznie możliwościami dysponuje NAS.

[Kliknij aby wyświetlić: Wykresy i prędkości]

Testy: SMB i FTP - Wielu klientów - uśrednione wyniki
Zgodnie z zapowiedzią, sprawdźmy, jak QNAP TS-251+-2G poradzi sobie z nowym elementem naszej procedury testowej, którym jest obciążenie go ruchem sieciowym, w którym bierze jednocześnie udział 10 maszyn wirtualnych. Dzięki wyposażeniu naszej platformy w zarządzalny switch oraz kartę sieciową z wieloma portami ethernetowymi jesteśmy w stanie uzyskać większą łączną przepustowość, co też przynajmniej w teorii powinno pokazać pełen potencjał testowanego urządzenia.

[Kliknij aby wyświetlić: Wykresy i prędkości]

Testy: SMB i FTP - Wielu klientów - stabilność transferu
Przed nami kolejna porcja wykresów związanych z naszą nową procedurą testową. Uśrednione wyniki z poprzedniej strony to nie do końca to, o co chodziło w tym teście. Bardziej istotnym jest tu fakt stabilności transferu, a zatem to, jak serwer NAS radzi sobie z jednoczesna obsługą wielu klientów. 10 maszyn transferujących dane w tym samym czasie to wcale nie tak odrealniony scenariusz, jakby się to mogło wydawać - ani za dużo, ani za mało. Sprawdźmy zatem, jak na tym polu wypadły oba testowane dziś serwery.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_wykresy_multi_smb_download_big.png


awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_wykresy_multi_smb_upload_big.png


awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_wykresy_multi_ftp_download_big.png


awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_wykresy_multi_ftp_upload_big.png


awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_wykresy_multi_smb_download_small.png


awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_wykresy_multi_smb_upload_small.png


awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_wykresy_multi_ftp_download_small.png


awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_wykresy_multi_ftp_upload_small.png


Testy: Czas uruchamiania / Pobór mocy / Kultura pracy
Testy wydajności mamy już za sobą. Jeśli chodzi o szybkość kopiowania danych między serwerem a podłączonym gigabitowym łączem ethernetowym pecetem przy wykorzystaniu protokołów SMB oraz FTP, to testowane urządzenia wypadły różnie. Na sam koniec warto jeszcze zbadać czas uruchamiania się urządzeń od momentu wciśnięcia przycisku Power, aż osiągnięcia trybu pełnej gotowości do pracy, pobór mocy oraz subiektywnie ocenić kulturę pracy zainstalowanych w ich wnętrzu wentylatorów. Ale na pierwszy ogień - czas uruchomienia NAS.

[Kliknij aby wyświetlić: Wykresy i prędkości]

QNAP TS-251+-2G charakteryzuje się naprawdę niskim poborem mocy, dlatego z pewnością nie zrujnuje on naszego domowego (bądź firmowego) budżetu. Nie hałasuje on również podczas pracy, a jedynym nieco bardziej irytującym dźwiękiem wydobywającym się z wnętrza serwera było chrobotanie dysków twardych.

Podsumowanie - Przyzwoita alternatywa dla S za (dość) rozsądną cenę
Wraz z testami kolejnych serwerów NAS jesteśmy w stanie coraz więcej o nich powiedzieć, a także, co chyba najbardziej istotne, wskazać te oferujące możliwie największe możliwości w zakresie przechowywania danych bez konieczności wydawania na nie majątku. Do tej pory zdecydowanie w naszych rankingach brylowały urządzenia firmy S, które wydawały się być najbardziej dopracowane i z pewnością należały do tych najwydajniejszych (pominiemy tu Asustora AS7008T, jako, że był to sprzęt należący do zupełnie innej ligi). Serwery S najczęściej charakteryzują się jedną dość paskudną wadą - ceną. Firma dość słono każe sobie płacić za ową "perfekcję". Pozostałe NASy, jakie mieliśmy okazję do tej pory testować, to były najczęściej urządzenia budżetowe, które dobrze funkcjonowały jako dysk sieciowy, jednak najczęściej nie mogły zostać uznane za godne polecenia multimedialne centrum domowej sieci komputerowej. Nasze zdanie na ten temat uległo jednak zdecydowanej zmianie po testach QNAPa TS-251+-2G.

awww.purepc.pl_files_Image_artykul_zdjecia_2016_qnap_ts251plus_qnap_ts251plus_test_review_2m.jpg


QNAP TS-251+ to multimedialny i wielozadaniowy NAS w rozsądnej cenie.

Owszem, serwer ten nie jest idealny. Posiadał on nieco zbyt mało pamięci RAM, by móc wykorzystać pełen potencjał systemu QTS, nie był demonem wydajności, a interfejsowi panelu administracyjnego zdarzało się czasem łapać delikatne przycinki. Nie są to jednak wady w jakiś szczególny sposób oddziałujące na końcowe wrażenia z użytkowania QNAPa. Już tłumaczymy, dlaczego. Otóż mimo pewnych wspomnianych w artykule niedoskonałości GUI panelu charakteryzuje się on ogromną funkcjonalnością, która czasem przewyższa nawet to, co znajdziemy w dwudyskowych serwerach S - ot chociażby wirtualizacja (ograniczona, ale jednak), portal HD Station czy większa liczba udostępnionych do instalacji aplikacji rozszerzających możliwości systemu. Bardzo miłym dodatkiem jest dołączony do zestawu pilot zdalnego sterowania, którym wygodnie obsługuje sie wspomnianego HD Station. Serwer cechuje się ponadto dobrą jakością wykonania, choć może wyglądem nie powala na kolana - jak zresztą większość tego typu urządzeń. No i chyba największy atut - cena. Owszem, okolice 1500 złotych to może być dla niektórych dość dużo. Jeśli jednak spojrzymy na to przez pryzmat funkcjonalności, możemy dojść do wniosku, że cena ta wcale nie jest taka wysoka. Serwery S należące do segmentu SOHO nie oferują jakoś szczególnie więcej, a trzeba za nie zapłacić podobne lub jeszcze większe pieniądze. Owszem, często słupki wydajności wędrują dalej w ich przypadku, ale dla końcowego odbiorcy tak naprawdę nie odgrywa to aż tak wielkiej roli - ma być przede wszystkim funkcjonalnie, a na tym polu QNAP wypada naszym zdaniem lepiej. Długo zastanawialiśmy się nad końcową oceną dla testowanego QNAPa, ostatecznie dostaje od nas mocną czwórkę z plusem.

Plusy
  • Dobra jakość wykonania
  • Pilot zdalnego sterowania
  • Sporo interfejsów wejścia/wyjścia
  • Możliwość podłączenia do telewizora
  • Bogaty w funkcje system QTS
  • Wsparcie dla wirtualizacji
  • Cicha praca
  • Niski pobór mocy
  • Stosunkowo rozsądna cena

Minusy
  • Szybkość kopiowania plików mogłaby być lepsza
  • Pewien brak spójności GUI panelu administratora
  • 2 GB RAM to za mało do wirtualizacji

(Źródło)
 

Mogą Cię zainteresować

Użytkownicy znaleźli tą stronę używając tych słów:

  1. jakie są typy folderów/
  2. szybkość transferu danych