Pozwolę się wtrącić do dyskusji...
Ale od początku... Przerobiłem już Seagate, dawno temu Samsunga, WD, Toshibę ...
Z WD miałem najpierw serię Purple, bo niby do pracy 24/7... Szybko przeszedłem dzięki wymianie gwarancyjnej na WD RED (po zrobieniu awantury oczywiście).
Ale ostatnio zmieniając serwer wybrałem serię HGST (to też WD, ale w wersji PRO, 5 lat gwarancji zamiast 3, do tego o rząd wielkości mniejsze prawdopodobieństwo błędów zapisu/odczytu).
Cena ? Owszem, wyższa, ale i spokój...
Z czasem dochodzi się do takich wniosków, że nie ma sensu oszczędzać 100 PLN na dysku. To jest podobny dylemat, jak z olejem do silnika w samochodzie : można kupić bańkę za 60 PLN w Lidlu, albo za 200 PLN coś dobrego. Mówię oczywiście o tych samych parametrach jakościowych, czyli np. 5W30, chyba najbardziej popularny w tej chwili olej.
Tylko poza tym napisem 5W30 liczy się dużo więcej, ale w Lidlu Ci tego nie powiedzą. Akurat trochę się tym interesuję, więc wiem, że poza tymi cyferkami ważne są parametry typu smarność, płynność w niskich temperaturach, ilość popiołu po spaleniu, zasadowość i jeszcze wiele innych. I jak zalejesz taki olej co 15.000 km, zmienisz też filtr oleju, to będziesz jeździł długo i szczęśliwie. A jak kupisz taki olej z odzysku z Lidla, to ... Może być różnie.
I tak samo jest z dyskami. Niska cena nie bierze się znikąd. Gdzieś firma musi zaoszczędzić, a w dzisiejszych czasach oszczędza się na ... kliencie. Liczy się ilość, a jak coś padnie na gwarancji, to się da sztukę na wymianę, a o ochronie danych nikt się nie martwi. O to musimy zatroszczyć się sami.
I tak jest ze wszystkim, sam na pewno to czujesz i zauważasz. Zgodnie z tym, co mówili w filmie Kariera Nikosia Dyzmy : dobre to są już tylko polskie dziewczyny, bo już nawet wódka nie !
Takie czasy nastały i jedyne co możemy zrobić, to backup danych, a po nim kolejny i jeszcze jeden. Sam to przerabiam u siebie : dane z firmy są pakowane na dysk zewnętrzy, potem na mój serwer, a z niego na kolejny do koleżanki. Wszędzie mam RAID 6 lub 5, system siedzi na dyskach SSD, dane gdzie indziej. Ale RAID to nie zabezpieczenie, Sylas o tym pisał.
Owszem, jak jeden czy nawet dwa dyski padną, to dalej masz możliwość odzysku danych. I to jest dobre. Ale backup 3-2-1 to podstawa. Inaczej leżysz i kwiczysz.
Miałem kiedyś S DS-209, dwa dyski 2 TB w RAID 1, inaczej tam się nie da. I podczas mojego wyjazdu na wakacje oczywiście jeden zdechł na amen. Firma leży i kwiczy, na szczęście panie w biurze mogły się zająć układaniem papierków do mojego powrotu. Po tygodniu wziąłem serwer na stół, ale drugi z dysków nie miał ochoty do pracy. Pomogło wyjęcie dysków, podłączenie do PC, program do odzysku danych, kopia do mnie do kompa i ... Krótka piłka : zakup nowego serwera, tym razem to była przesiadka na 4 dyski i RAID 6, QNAP TS-453A.
Konkluzja jest taka : jeżeli masz serwer w domu i coś padnie, to pozgrzytasz zębami, przeklniesz coś pod nosem i postawisz na nowo. Ale jeżeli ktoś na tym pracuje, to nie ma zmiłuj : nadmiarowość danych (RAID 6 lub 5, a nawet wyżej), backup 3-2-1 i do tego po ostatnich akcjach kopie na dyskach WORM (Write Once Read Many).
Wiem, to wszystko kosztuje, ale ile będzie kosztować .... brak jakichkolwiek danych ? Nie muszę mówić, że sam to czujesz.
Sorry, trochę się rozpisałem. W razie pytań pisz śmiało.
Pozdrawiam,
S.